niedziela, 11 sierpnia 2013

OMG *_*

PACZCIE CO MI KUZYNKA ZROBIŁA <3 *_*
Ty i Justin właśnie się kłócicie. Nigdy nie kłóciłaś się z nikim bardziej niż teraz właśnie z nim. Byłaś w jego mieszkaniu, bo on zaprosił Cię do siebie na noc, a teraz oboje staliście, darliście się na siebie i płakaliście.
"PRZESTAŃ BYĆ TAKA GŁUPIA, [T.I.]!" krzyknął Justin
"Więc to ja jestem głupia?" odkrzyknęłaś. Oboje staliście w salonie, ale Ty poszłaś po swoje buty i kurtkę. On poszedł za Tobą.
"PIEPRZ SIĘ! TAK CZY OWAK JUŻ CIĘ NIE CHCĘ!" krzyknął, a Ty wzięłaś swoją kurtkę.
"Świetnie! To koniec! Teraz jesteś szczęśliwy?!" krzyknęłaś na niego i wyszłaś z jego domu trzaskając drzwiami. Nie mogłaś przestać płakać. Czy to koniec?
Pół godziny później, leżałaś w swoim pokoju, płacząc. Mieszkałaś sama, a jedynymi osobami, które miały klucz do Twojego mieszkania był Justin i Ty sama. Następnego dnia ktoś nagle zadzwonił do drzwi. Udawałaś, że nie ma Cię w domu, nie chciałaś się z nikim widzieć. Po kilku sekundach milczenia, ktoś krzyknął.
"[T.I.]!" usłyszałaś. To był głos Christiana 
. On był jednym z najlepszych przyjaciół Justina. Wyszłaś ze swojego pokoju i zeszłaś na dół.

"Co?" powiedziałaś ze łzami w oczach.
"Aw, [T.I.]!" powiedział przytulając Cię.
"Dzięki Christian..." powiedziałaś i zaprosiłaś go do salonu. On zazwyczaj nie przychodził do Ciebie do domu, więc ta wizyta musiała być naprawdę ważna.
"Co jest?" zapytałaś i przetarłaś łzy z twarzy.
"To  Justin..." powiedział, patrząc martwym wzrokiem na podłogę.
"Skończyłam z nim" powiedziałaś zimno, patrząc przed siebie.
"Wiem, że wciąż go kochasz, i wiem też, że on kocha Ciebie. To nie może być koniec" powiedział, przenosząc wzrok na Ciebie.
"Ale to on chciał to skończyć i mi to wystarczy" broniłaś się.
"Miałaś walczyć!" powiedział nieco głośniej.
"Rozmawiałem z nim. Był bardziej rozdarty niż Ty. Nie może uwierzyć w to, co zrobił w nocy..." powiedział.
"Martwię się o Ciebie i  Justina..." kontynuował.
"Nie wierzę Ci" powiedziałaś i wstałaś. On również się podniósł.
"Włącz telefon. Dostaniesz niespodziankę" powiedział zanim wyszedł.
Zamknęłaś za nim drzwi i spojrzałaś na telefon. Włączyłaś go i usiadłaś na łóżku.
'16 Nieodebranych połączeń i 50 wiadomości' wszystko od  Justina.
Leżałaś na łóżku, a łzy znowu zaczęły spływać po Twoich policzkach. Nie wiedziałaś co robić. Leżałaś i wpatrywałaś się w telefon. Nagle zadzwonił telefon. To  Justina. Odebrałaś.
"Halo? Kochanie?" usłyszałaś jego głos. Płakał.
"Co?" zapytałaś. Nie mogłaś powstrzymać się od płaczu. Miałaś motylki w brzuchu słysząc jego głos. To było niesamowite co on robił dla Ciebie i jak na Ciebie działał.
"Tak mi przykro... Proszę, wróć do mnie..." powiedział. Można było usłyszeć, że próbował ukryć fakt, że płakał.
"Ja... Nie wiem,  Justina" powiedziałaś, a Twój głos się załamał.
"Kochanie proszę, nie płacz... Ciiii" wyszeptał.
"Mogę przyjść? Proszę..." zapytał zdenerwowany.
"Proszę przyjdź,  Justina... Nie chcę żeby to się skończyło" płakałaś.
"Będę u Ciebie za 5 minut" powiedział i słychać było, że już był na zewnątrz.
5 minut później usłyszałaś otwieranie drzwi. Podniosłaś się z łóżka, a kiedy zobaczyłaś  Justina  podbiegłaś do niego. Wskoczyłaś w jego ramiona, on Cię mocno przytulił i gładził po włosach.
"Kocham Cię" szepnął. Widać było, że w drodze do Ciebie płakał. Jego policzki były jeszcze wilgotne. Twoje też. Stanęłaś na podłodze. Jego ręce leżały na Twoich policzkach, a Twoje dłonie na jego piersi. Trzymałaś jego koszulkę w rękach.
"Przepraszam, kochanie... To co powiedziałem wczoraj nic nie znaczy. Nadal Cię bardzo kocham i to się nie zmieni" szepnął. Staliście od siebie tylko kilka centymetrów.
"To nie Twoja wina  Justin... Ja też przepraszam" szepnęłaś.
"Nie możemy po prostu usunąć tej nocy z naszych myśli i kontynuować to co było?" zapytał.
"Tak..." szepnęłaś i skinęłaś głową.
"Dziękuję" uśmiechnął się i przyciągnął do siebie. Pocałował Cię delikatnie, ale namiętnie. To był najbardziej niesamowity pocałunek jakim chyba Cię kiedykolwiek obdarował. Nie mogłaś się przestać uśmiechać.
"Lubię gdy to robisz" powiedział. Odsunęłaś się lekko od niego.
"Co robię?" zapytałaś zdezorientowana.
"Uśmiecham się gdy Cię całuję" powiedział, lekko się uśmiechając.
Poszliście do sypialni. Leżeliście wtuleni w siebie, a Ty zasnęłaś w jego ramionach. Następnego dnia obudziłaś się obok niego. Patrzył na Ciebie, a na jego twarzy pojawił się uśmiech gdy odwróciłaś się twarzą do niego. Byłaś najszczęśliwszą osobą na świecie. Nie pozwolisz żeby ktoś ci go odebrał.

1 komentarz:

  1. ok, ja już zaobserwowałam, teraz ty!

    http://everythingbyklarcia1212.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za każdy komentarz<3